piątego był w Eskulapie Zion Train i to był początek trasy polskiej, można powiedzieć że wydarzenie wydarzenie bo nawet biska czyli euro zrobili transmisję na żywca. koncert był taki, że znajomy, który w dosć innych klimatach siedzi ( ale równie zacnych i na wielu koncertach bywał, a z tego co wiem to do Jamajki go jakos nadto nie ciągnie)i na bisce akurat celowo nawet słuchał - dzwonł chyba na drugi dzień i mówi " chyba się do ciebie usmiechnę o płytę " W sumie już tego tematu nie kontynuował ale fakt sam.
Relacja : byłem ze znajomym Fajferem , już kiedys też bylimy ( jeszcze z Anią w Bazylu ) - on też z innej bajki - ale ZION T. na koncerty / imprezy - sciaga rzeczywiscie różne masci ludzi . W sumie to fajne . Oczywicie przewaga RASTAMANÓW w różnych odmianach i proporcjach , ogólnie styl różny i wogóle free style. ESKULAP powtarzam jest git !!! Lubie to miejsce, kiedys tu miałem bliżej z Kwiatowego ale to nic. Tam pozostawiłem trochę swojego p o t u. Wracam : jako saport cos tam a potem na ostateczną rozgrzewkę MAKEN - wiadomo , kto jak kto, ale ten człowiek był na właciwym miejscu - przy okazji robił zasadną nagonkę na faszystowskie aukcje na allegro - potem na KULCIE też ktos zbierał podpisy. Koncert był mocny. Albo jest . Bo dzwięki były taką esencją, że tam jeszcze są - unoszą się ciężko 30 cm od podłogi. Kto był kiedykolwiek na ZT - wie o basach które miażdżą przyjemnie płuca, o o falach uderzeniowych które wypychają ciało w tył. Miazga - najprzyjemniejsza prawie miazga na swiecie. Dosć dużo ludzi, w zasadzie myslę że w sam raz. W powietrzu wiadomo co - dużo dymu -hmmmmmmmmmmmm :) . Koniec: to było w ramach ZION TRAIN live as one - ale powiedzmy remiksów - tych remiksów nie mam, ale ogólnie to mocno to samo.Smiesznie zresztą trochę że robi się remiksy Zion Train - hihi - ale potrafię to zrozumieć. Acha - koncert skończył się o 00:30 - a ja dopiero o prawie 3 rano w domu . To już inna historia. Kolega ma nocną pizzerię :)
